Wczoraj w nocy upiłem się i poszedłem grać w gierki z sąsiadami. Każdy przyniósł coś do podziału: bourbon, "wineshine" (mieszany z winem bimber?), sherry persymonową (mój przyczynek) i więcej poza tym. Opowiadaliśmy sobie tajemnice. Państwo w sąsiednim domu mają nazwisko polskie, a więc zapytałem żonę, czy jej mąż mówi po polsku. Nie tylko nie mówi, ale nie wymawia swojego nazwiska poprawnie! Ona to wymawia lepiej niż on a jest Filipinką! Nie położyłem się aż do późna, ale dobrze się bawiłem.
Tags: